Do Radwanic udała się ok. 40-osobowa grupa fanów z Siechnic. „Uzbrojeni” w wielką sektorówkę w żółto-czarne barwy, petardy hukowe i race świetlne od początku wspierali swój zespół.
Niestety, bardzo szybko doping przerodził się w festiwal wulgarnych przyśpiewek zapożyczonych wprost od kiboli ze stadionów ekstraklasy.
Czytaj też: Emocjonujące derby. Energetyk wygrywa z Kolektywem 3:2
Piłkarze gospodarzy oprócz wyzwisk usłyszeli, że są komunistami, a nawet... Żydami. Oczywiście, przy każdej niepomyślnej decyzji arbitra, można było usłyszeć znaną w całej piłkarskiej Polsce pieśń „PZPN, PZPN, je..., je..., PZPN”.
- Widać, że wynieśli to zachowanie z innych stadionów. A pewnie wielu z nich nawet nie bardzo rozumie co śpiewa – podsumowała ze smutkiem jedna osób związana z Energetykiem.
Pod koniec meczu, jeszcze przy stanie 2:2, kibice z Siechnic wrzucili na murawę kilka odpalonych rac. Sędzia meczu musiał na kilka minut przerwać spotkanie.
Publiczność z Radwanic przez większą część spotkania w ciszy oglądała wydarzenia na boisku. Dopiero w drugiej połowie, niejako w odpowiedzi na wulgarne śpiewy przyjezdnych, część z nich zaczęła wznosić niecenzuralne okrzyki.
Na szczęście na agresji słownej się skończyło.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?