Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z wieży Ratusza w Malborku zdemontowano zwieńczenie. Z wielkiej kuli wyjęto kapsułę czasu. Co jeszcze skrywał XIV-wieczny zabytek?

Anna Szade
Anna Szade
Wideo
od 7 lat
Z Ratusza na Starym Mieście zdemontowano w piątek (19 kwietnia) kulę i chorągiewkę, zwieńczające wieżę obiektu. Czuć było emocje podczas wydobywania kapsuły czasu, bo prawdopodobnie są w niej pamiątki po Conradzie Steinbrechcie, który na początku XX wieku realizował gruntowną renowację malborskiej budowli. Czy coś jeszcze znaleziono podczas prac w zabytkowym obiekcie.

Ratusz w Malborku jest remontowany. Zdjęto zwieńczenie wieży z kapsułą czasu

Z wieży zabytkowego Ratusza w Malborku zdemontowano w piątek zwieńczenie wieży. Wszystko znajduje się wewnątrz obiektu. Pokryta patyną miedziana chorągiewka według Tomasza Agejczyka, dyrektora Muzeum Miasta Malborka, może być oryginalna, wybito na niej jedynie rok 1901, gdy wykonywana była renowacja dachu.

Gdy te elementy zostały zdjęte, dopiero było widać, że nie były w najlepszym stanie, choć wszystko działało, jak przed wiekami, obracając się pod naporem wiatru.

Trzeba wykonać poza pracami konserwatorskimi również prace restauratorskie, techniczne, wzmacniające. Jeśli ma to wrócić i ma funkcję pełnić, musi być bezpieczne. Musimy mieć pewność, że za kilka lat pod wpływem wiatru nie wyląduje na chodniku, stanowiąc zagrożenia dla obiektu i przechodniów. A chorągiewka musi wskazywać kierunek wiatru i działać - mówi Maciej Szczepkowski, kierownik prac konserwatorskich, Przedsiębiorstwo Ogólnobudowlane i Konserwacji Zabytków z Malborka, które realizuje remont Ratusza na zlecenie Urzędu Miasta.

W kuli, jak spodziewali się konserwatorzy i wykonawcy remontu oraz przedstawiciele Muzeum Miasta Malborka, odnaleziona została kapsuła czasu.

- To prawie norma, że po większych remontach czy przebudowach ówcześni wykonawcy zostawiali ślad. Też tak robimy, pewnie taką informację o sobie i swoich pracach zostawimy. Najczęściej było to umieszczane w takim miejscu, jak zwieńczenie sygnaturki i kula na ostatnim etapie robót związanych z odbudową dachu – przyznaje Maciej Szczepkowski.

Przesłanie od Conrada Steinbrechta. Co mógł napisać do potomnych?

Sama kapsuła czasu nie została jeszcze otwarta.

Dopiero zobaczymy, co tam jest. Otwarcie kapsuły trzeba zrobić w warunkach pracownianych, bo mogła się tam dostać wilgoć, więc należy te materiały piśmienne zabezpieczyć – tłumaczy Maciej Szczepkowski.

Czego można się spodziewać po zawartości? Nie słychać było, by w środku były monety. Doświadczenie konserwatorskie szefa prac podpowiada, że może to być coś w rodzaju listu od poprzedniej ekipy.
- To może być przesłanie z inwokacją do przyszłych pokoleń i podpisami uczestników całego procesu. Trochę standard, a trochę rzecz miła i sympatyczna. Materiały ikonograficzne to my najczęściej wkładamy – mówi nam Maciej Szczepkowski.

Możemy poczuć się jak Steinbrecht w 1901 r., bo w tej kapsule zapewne znajduje się coś od niego. To dla nas bardzo ważna uroczystość, bo namacalnie można było ściągnąć coś, czego dotykał Conrad Steinbrecht. Musimy na spokojnie otworzyć kapsułę, by nie zniszczyć dokumentów. Ale to ważne wydarzenie, bo otworzymy coś, co nasi poprzednicy zostawili dla potomnych. To jest bardzo cenna rzecz – dodaje Tomasz Agejczyk.

Lepszy remont niż gołąb na dachu

Choć, jak Maciej Szczepkowski przyznał w rozmowie z nami, był zaangażowany w prace przy wielu zabytkach, to Ratusz jest jednym z najstarszych.
- Te prace to nie tylko wyzwanie, ale tak naprawdę radość, bo z tak starymi obiektami tej klasy o takiej historii nie pracuje się na co dzień. To jest w gruncie rzeczy przyjemność, mimo problemów, jakie napotykamy. Po to się człowiek uczył, by się z nimi mierzyć i je rozwiązywać. Część jest naszym chlebem powszednim. Jak na razie nic niespodziewanego, co by nas mocno zaskakiwało i blokowało nie trafiliśmy - przyznaje Maciej Szczepkowski

Na początku trzeba było się spieszyć ze względu na okres lęgowy ptaków.

Jak zwykle, tak jak kapsuły czasu, pierwsze co jest w zabytkach to gołębie i ślady ich funkcjonowania. To były pierwsze działania, bo trzeba było zdążyć przed okresem ochronnym ptaki wyprowadzić i odzwyczaić je od gniazdowania. Mamy to pozabezpieczane, by nie wróciły, by zdążyły się oduczyć tego miejsca – tłumaczy Maciej Szczepkowski.

Pierwszy etap prac przy ratowaniu Ratusza obejmuje głównie dach. Czego można spodziewać się po zakończeniu inwestycji?
- Mamy wykonać nowe pokrycie. To, które było, zdemontujemy, bo jest powojenne. Nie ma w tej chwili takich dachówek i takich technologii, by idealnie wszystko odtworzyć. Natomiast dachówka będzie miała kształt zgody z historią – zapewnia Maciej Szczepkowski.

Garnka ze złotem nie znaleziono. Ale muzealnicy i tak szczęśliwi

Nie trzeba być historykiem i konserwatorem, by zastanawiać się, czy może podczas prac, którymi już objęty jest Ratusz nie znaleziono czegoś, o czym nikt nie miał pojęcia. Skoro można będzie – być może – obejrzeć pismo dawnych pracowników budowlanych, to wyobraźnia zaczyna pracować, bo może współczesna ekipa natknęła się na coś ciekawego.

- To zależy, co kto rozumie pod pojęciem „ciekawe”. Dla jednego może to być interesująca cegła albo spoina czy fragment tynku, dla innego musi to być garnek ze złotem. Więc tego typu precjozów na razie nie znaleźliśmy – śmieje się Maciej Szczepkowski. - Ale znajdujemy takie rzeczy, które nas, konserwatorów, interesują i cieszą, typu pobiały czy resztki tynków.

Tomasz Agejczyk przyznaje, że takie okoliczności, jak remont zabytków, budzą w nim dreszcz emocji. Tym bardziej, że muzealnicy odkryli swój skarb.

Kilkaset dokumentów z XIX i początku XX wieku zostało odnaleziona na strychu Ratusza. Wszystko zostało wstępnie zabezpieczone i zostanie oddane do konserwacji. To są urzędowe dokumenty od 1854 do 1907 r., malborskie gazety i książki. A nawet tablice z taryfikatorem opłat targowych i kilkaset czystych bloczków opłat targowych z XIX wieku. Wiemy więc, jak wyglądały opłaty nawet za sprzedaż kwiatów na targu miejskim – cieszy się Tomasz Agejczyk.

Sam zachodzi w głowę, jak ten zasób przetrwał w budowli.
- To jest bardzo dziwna sytuacja, bo dach Ratusza płonął dwukrotnie: w 1899 i 1945 r. i te wszystkie zbiory znajdowały się przy kominie, pod deskami. Ktoś prawdopodobnie na początku XX wieku je zabezpieczyć. „Marienburger Zeitung" i niektóre dokumenty meldunkowe są w idealnym stanie, tylko grzyb zrobił swoje, więc trzeba je konserwować – słyszymy od dyrektora Muzeum Miasta Malborka.

Pierwszy etap modernizacji średniowiecznego budynku Ratusza Miejskiego ma kosztować 2 944 620 zł brutto. Miasto pozyskało na ten cel dofinansowanie z drugiej edycji Rządowego Programu Odbudowy Zabytków. Umowa z wykonawcą zawarta 23 lutego przewiduje, że realizacja potrwa pół roku.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto