Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożary samochodów w Siechnicach. Porachunki, podpalenia czy przypadek?

SZKU
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Mateusz Trzuskowski/ Polskapresse
W ciągu jednej doby w Siechnicach spłonęły dwa samochody. Czy były to podpalenia, czy zbieg okoliczności? Policja na razie nie łączy obu spraw.

W ostatnią niedzielę Siechnicami wstrząsnęły dwa pożary samochodów. Czy były to podpalenia? A co za tym idzie, czy to oznacza, że w miasteczku grasuje podpalacz? To wyjaśni policyjne śledztwo, choć wiele wskazuje na to, że nie były to przypadkowe pożary.

Najpierw ogień pojawił się ok. godz 5 nad ranem w niedzielę. Niedaleko skrzyżowania ulic Świerczewskiego i Kościelnej niemal doszczętnie spłonął vw golf (przeczytaj: W nocy spłonął samochód osobowy). Drugie auto - peugeot boxer - zapaliło się na parkingu przy ul. Chabrowej w nocy z niedzieli na poniedziałek (ok. godz. 1). Tym razem strażakom udało się uratować większość pojazdu. Spaleniu uległ przód i część wnętrza samochodu (zobacz: Pożar samochodu drugą noc z rzędu).

Mieszkańcy wiedzą swoje

Pożary wywołały spore poruszenie wśród mieszkańców. Zwłaszcza drugi, bowiem spalone auto było zaparkowane w sąsiedztwie innych samochodów. Chyba tylko cud - i szybka reakcja strażaków - sprawiły, że ogniem nie zajęły się inne pojazdy. - Na miejscu byliśmy po kilku minutach. Udało się zażegnać niebezpieczeństwo bardzo szybko - mówi Andrzej Bednarek, naczelnik OSP w Siechnicach.

Policja na razie nie chce mówić, co było przyczyną obu pożarów. - Trwa śledztwo w tej sprawie i najważniejsze będzie orzeczenie biegłego z zakresu pożarnictwa. Dopiero wtedy poznamy przyczyny i kierunek dalszych czynności - mówi Kamil Rynkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji. - Na razie jednak nie mamy podstaw, by łączyć oba zdarzenia - dodaje.

Siechniczanie są jednak przekonani, że były to podpalenia. - To musiało być podpalenie, bo gdy przyjechała straż, samochód był cały w płomieniach - mówi nam jeden z mieszkańców. W przypadku drugiego pożaru, sprawca był podobno widziany, jak uciekał z miejsca zdarzenia.

Dwie hipotezy

Andrzej Bednarek, naczelnik OSP w Siechnicach, nie chce spekulować, co mogło być przyczyną pożarów. - To ustali śledztwo. Mogę tylko powiedzieć, że odkąd jestem w straży, nie pamiętam podobnego zdarzenia - dodaje. Nieoficjalnie, jeden ze strażaków przyznaje, że wiele wskazuje na podpalenia.

W mieście nie milkną spekulacje na temat okoliczności pożarów. Jedni boją się, że po okolicy grasuje podpalacz, który na cel swojego przestępczego procederu wybrał sobie zaparkowane samochody. Inni twierdzą, że pożary to efekt porachunków między mieszkańcami.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siechnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto